Skąd bierzemy mięso?
Zanim nasze pastrami trafi do kanapki lub omleta w My Diner, przechodzi długą drogę.
I właśnie od tej drogi zaczynamy naszą nową serię postów – chcielibyśmy zaciekawić Was opowieścią, jak powstaje pastrami, dlaczego smakuje tak, a nie inaczej, i co nas inspiruje (czasem nawet daleko poza Polską).
Dziś zaczynamy od podstaw: mięsa
.
Nie bierzemy go z byle gdzie – korzystamy z lokalnej masarni Gosz – Naturalnie z Kaszub. To rodzinna firma, która działa na Kaszubach od 1987 roku i dostarcza nam wołowinę bez kombinowania i bez sztucznych „ulepszaczy”. Poranny rozbiór mięsa, bezpośrednio po uboju, trafia do nas jeszcze tego samego dnia – i od razu zaczyna się misterny proces marynowania i dojrzewania.
Dzięki temu wiemy, co jemy i co serwujemy – a Wy macie pewność, że pastrami w My Diner to prawdziwe rzemiosło
, a nie masowa produkcja.
A dlaczego w ogóle pastrami? Bo kochamy klasykę rodem z Nowego Jorku!
To właśnie tam, w słynnym Katz’s Delicatessen, od 1888 roku codziennie kroi się pastrami na oczach gości. Nie kopiujemy dosłownie – dorzucamy do tego szczyptę kaszubskiego luzu i polską jakość.

